34Nadal nie wiem czy decydując  się na zatrudnienie w charakterze merchandisera firmy z branży spożywczej podjąłem dobrą decyzję. Póki co nie rozpocząłem jeszcze wykonywania swoich obowiązków, dlatego uważam, że cały czas mam czas na namyślenie się, czy praca merchandisera na pewno jest dla mnie odpowiednią.

Pierwsze dwa tygodnie pracy to ciągłe szkolenia z zakresu oferty produktowej, wizualnego merchandisingu i różnych technik negocjacyjnych, które kończą się egzaminami i testami. Dopiero po tym czasie mogę rozpocząć pracę jako merchandiser z prawdziwego zdarzenia, merchandiser Poznań.

Obecnie jestem w trakcie szkolenia produktowego, z którego powinienem zapamiętać jak najwięcej, bo to przyda mi się podczas wykonywania codziennych obowiązków. W końcu muszę wiedzieć jakim asortymentem się zajmuję i jakie są jego cechy. Jak mam poinformować klientów o zaletach danych produktów i zachęcić ich do zakupu jeśli sam nie wiem nic na temat tego, czym się zajmuję?

Obecne szkolenie trwa cztery dni, po nim nastąpią dwa kolejne, które łącznie będą trwały 5 dni. Jak dobrze pójdzie to za półtora tygodnia ruszę w teren i zajmę się na dobre swoją pracą. Do tego czasu daję sobie czas na zastanowienie i zdecydowanie się co robić. Z jednej strony chciałbym spróbować jako merchandiser, z drugiej trochę nie odpowiadają mi warunki pracy. Wolałbym pracować w jednym miejscu i otrzymywać stałą miesięczną pensję.

Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie upragniony weekend i zakończy tygodniowe pasmo niepowodzeń. Mamy dopiero środę, a ja wyczerpałam już limit nieszczęść na całe siedem dni, ba!, nawet na cały miesiąc. Nie wiem czy wy też tak macie, że jeśli poniedziałek będzie kiepski to cały tydzień również należy wyrzucić do kosza. Ja w każdym razie tak mam i gdy w poniedziałek zdarza się coś mało przyjemnego to wiem, że każdy kolejny dzień aż do weekendu będzie należał do mało sympatycznych.

33W poniedziałek w drodze z domu do pierwszego sklepu, w którym miałam skontrolować popyt na nasz asortyment i zająć się ekspozycją wpadłam w ogromną dziurę w jezdni, przez co skrzywiłam felgę. Do sklepu nie dotarłam i moja praca merchandisera musiała poczekać, merchandiser Koszalin. Zamiast w punktach sprzedażowych cały dzień spędziłam u mechanika czekając na wymianę koła. Dzień zaliczam do zmarnowanych.

Wtorek również nie był zbyt pomyślny, ponieważ w każdym sklepie, do którego udało mi się dotrzeć, z asortymentem oferowanym przez naszą firmę było coś nie tak. A to brakowało kilku opakowań kosmetyków, a to brakowało potwierdzeń sprzedaży. Gdzie bym nie pojechała, tam zawsze znaleźć można było coś nieprawidłowego.

Dzisiejszy dzień również nie rozpoczął się za dobrze, bo rano okazało się, że mój trzyletni synek ma ospę. Do pracy się spóźniłam, bo musiałam szybko zorganizować dla niego jakąś nianię. Przecież nie poślę do przedszkola dziecka, które może zarazić chorobą wszystkich naokoło.

Jest połowa września, czyli czas, który nadal nazywamy latem. Niestety, to co aktualnie dzieje się na dworze latem na pewno nie jest i już nigdy nie będzie. Z nieba bezustannie leje się deszcz zatrzymujący się na powierzchni asfaltowych dróg i betonowych chodników. Gdy dzisiaj rano wychodziłem z domu do pracy, pod moją klatką powitała mnie przeogromna kałuża, której nie dało się nijak obejść. Musiałem ją jakoś przeskoczyć, co i tak nie zakończyło się wielkim sukcesem, bo zachlapałem sobie nowe spodnie od kolan w dół. Nie wiem jak ja pokażę się we wszystkich sklepach, które tego dnia powinienem odwiedzić. Mam jedynie nadzieję, że większość osób zrozumie jaka jest pogoda i nie będzie zwracało uwagi na czarne kropki na moich jasnoniebieskich spodniach.

32Niestety, poranna wpadka z kałużą na pewno nie jest końcem moich dzisiejszych spotkań z deszczem i błotem. Jako merchandiser Elbląg cały czas jestem w ruchu odwiedzając różne punkty sprzedażowe, co wiąże się z koniecznością wsiadania do samochodu, przejeżdżania określonej odległości, wysiadania z auta i przemierzania pieszo dystansu miedzy samochodem, a sklepem. Jestem przekonany, że na tym dystansie czekały mnie będą liczne zabłocone kałuże chętne do zachlapania większej powierzchni moich spodni.

Już nie mogę się doczekać kiedy skończy się ten okropny dzień, bo szczerze nienawidzę deszczu i błota. Nie sprawdzałem jeszcze pogody na najbliższe dni, ale jeśli nadal będzie padać, to zapowiada się istny armagedon.

31

Dziś wieczorem pierwsza próba zespołu wokalnego, który założyła moja koleżanka. Jako dobra przyjaciółka zawsze staram się ją wspierać we wszystkich inicjatywach i pomysłach, dlatego mimo początkowych oporów i niechęci musiałam się zapisać do zespołu. Gosia dużo w swoim życiu przeszła, życie jej nie rozpieszczało, dlatego za każdym razem staram się jej jakoś to wynagrodzić. Wiem, że jej niepowodzenia życiowe nie są moją winą, jednak w jakiś sposób czuję się zobowiązana do niesienia jej pomocy, nawet w formie swojego niezbyt wyćwiczonego głosu.

Jakiś czas temu Gosia straciła pracę merchandisera, merchandiser Rybnik, i od tego czasu nie może znaleźć nic innego. Nie wiem dokładnie dlaczego z dnia na dzień Gośka przestała być aktywna zawodowo, bo nie chce mi nic na ten temat powiedzieć. Wydaje mi się, że musiało się wydarzyć coś bardzo poważnego, bo w innym przypadku na pewno wszystko by mi od razu opowiedziała. Tym razem nabrała wody w usta i udaje, że nie ma tematu.

Od paru tygodni Gosia wysyła mnóstwo podań o pracę, jednak póki co nic z tego nie wychodzi. Była na paru rozmowach kwalifikacyjnych, jednak żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków. Wydaje mi się, że założenie zespołu jest jej sposobem na odstresowanie się i podkreślenie, że nadal jest wartościowym pracownikiem i coś potrafi zrobić. Gosia po prostu nie chce cały czas siedzieć w domu, a chce poczuć się potrzebna. Całkowicie ją rozumiem i dlatego, mimo początkowych oporów, zgodziłam się zapisać do jej zespołu.

30Nie ma co się stresować. Powtarzam sobie to każdego dnia, mniej więcej dziesięć razy w ciągu godziny. Przecież rozmowa kwalifikacyjna to nie koniec świata, a naturalny element życia zawodowego każdego dorosłego człowieka. Rozmowy kwalifikacyjne były, są i będą i nic na to nie poradzimy, dlatego lepiej przyzwyczaić się do ich istnienia i tego, że pewnie nie raz w naszym życiu przyjdzie nam stoczyć walkę o posadę.

Mimo, że cały czas sobie wszystko tłumaczę to i tak nie mogę się wyzbyć denerwującego drżenia serca, które daje o sobie znać za każdym razem gdy pomyślę o czekającej mnie rozmowie kwalifikacyjnej. Jutro o godzinie 14.00 nastąpi bardzo ważny moment dla mnie i mojej kariery zawodowej, ponieważ o tej porze rozpocznie się ostateczne spotkanie z pracodawcą, który poszukuje kogoś na stanowisko merchandisera, merchandiser Łódź. Do tej pory byłem już na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, po której zostałem zaproszony na drugi i zarazem ostatni etap. Pierwszy etap nie stresował mnie tak bardzo, jak stresuje mnie jutrzejsza rozmowa. Pewnie dlatego, że nie nastawiałem się zbytnio na pozytywny wynik spotkania, bo wiedziałem, że jestem dość słabym kandydatem. Teraz, gdy nagle okazało się, że mam szansę na pracę, zacząłem odczuwać duży stres wynikający z chęci odpowiedniej prezentacji swojej osoby i otrzymania propozycji zatrudnienia. Nie wiem jak to będzie jutro o 14.00, ale podejrzewam, że okropnie się zestresuję. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się wyjść z tej konfrontacji obronną ręką i nie zrobię z siebie głupa.

Wychodzi na to, że moja żona ma chyba jakąś obsesję na punkcie urządzania naszego nowego, legnickiego mieszkania. Pewnie przejęła część zasad rządzących jej zawodem i z zapałem implementuje je w nasze życie. Warto tu zauważyć, że moja małżonka pracuje jako merchandiser Legnica, czyli odpowiada za prezentację i ekspozycję produktów w zatrudniającym ją sklepie. Jeśli dodam jeszcze, że miejscem, w którym żona pracuje jest sklep z artykułami do wyposażania wnętrz wszystko stanie się jasne.

29Żona wychodząc rano do pracy codziennie wpada w wir aranżacji i wystaw, które organizuje w swoim sklepie. Ten punkt sprzedażowy jest na tyle duży, że partnerka zawsze ma coś do roboty. Zrobiwszy na nowo jedną ekspozycję, natychmiast przechodzi na następną i kolejne. Gdy w końcu uda się zrobić komplet zmian, od zmiany pierwszej ekspozycji minęło już tyle czasu, że na nowo musi się za nią zabrać.

Większość merchandiserów zatrudnionych w Legnicy to osoby, które przemieszczają się z miejsca na miejsce dbając jedynie o produkty określonej marki. Moja małżonka jest w o tyle dobrej sytuacji, że zajmuje się całym sklepem i całym dostępnym asortymentem. Nie jest zatrudniona przez konkretną firmę, a przez właściciela sklepu.

Jak już wspomniałem, w związku z urządzaniem naszego nowego mieszkania, żona codziennie wraca z pracy z nowymi pomysłami. Jednego dnia wymyśla, że pokój będzie pomalowany na piaskowo z granatowymi dodatkami, kolejnego zmienia swoją koncepcję na róż z zielenią. Cieszę się, że ma co robić, ale chciałbym, żeby w końcu zdecydowała się na coś konkretnego.

28Jeśli nie skończyliście żadnych studiów wyższych i wasza edukacja zakończyła się na poziomie szkoły średniej to zapewne wiecie, że znalezienie dobrej pracy nie należy do najłatwiejszych. Osobom bez wykształcenia średniego przypadają najgorsze, najtrudniejsze i najmniej płatne prace. Rzadko który absolwent szkoły średniej (lub szkoły zawodowej) dostaje angaż na stanowisku dającym mu zarobić więcej niż 2,5 tysiąca złotych netto. W większości przypadków osoby z wykształceniem średnim zarabiają nie więcej jak 1700 – 2000 zł na rękę miesięcznie. Można powiedzieć, że jest to reguła. Jeśli chcesz ubiegać się o lepiej płatną pracę – idź na studia i zdobądź tytuł co najmniej licencjata. Może wtedy uda Ci się znaleźć hojniejszego pracodawcę.

Ja również jestem absolwentem szkoły średniej (dokładnie technikum handlowego) i nie posiadam żadnego dyplomu ukończenia studiów wyższych. Od kiedy skończyłem szkołę imałem się różnych, mniej lub bardziej sympatycznych prac. Zatrudniony byłem jako kurier, magazynier, pracownik hali produkcyjnej i sprzedawca. Wszystkie te stanowiska pracy nie do końca mi odpowiadały, dlatego za każdym razem szybko z nich rezygnowałem. Obecnie jestem w trakcie procesu rekrutacyjnego na stanowisko merchandisera. Jeśli uda mi się zostać wybranym, będzie to na pewno najciekawsze zajęcie w mojej karierze, merchandiser Bytom. Z tego, co udało mi się dowiedzieć i wyczytać w Internecie, praca merchandisera może mi się spodobać.

Estetyka od zawsze stanowiła dla mnie bardzo ważny element życia osobistego i zawodowego. Porządku i dobrej organizacji pracy nauczyłam się, gdy w czasie studiów pracowałam przez jakiś czas na stanowisku pracownika biurowego. Wiadomo jak to jest w biurze – wszystko musi mieć swoje miejsce i być skatalogowane w taki sposób, by łatwo było to znaleźć. Przyzwyczajenia wyniesione z biura okazały się bardzo przydatne w nowej pracy, którą rozpoczęłam nie dalej jak trzy miesiące temu. Od dziewięćdziesięciu dni pracuję jako merchandiser Gliwice i w swojej pracy poświęcam się prawidłowej promocji produktów wytwarzanych przez zatrudniającą mnie firmę.

27Zawsze zwracałam bardzo dużą uwagę na to, jak coś jest zrobione i jak wygląda. Nie ważne, czy byłam u siebie w domu czy u kogoś w gościach. Książki na półkach powinny być poukładane idealnie, ubrania w szafie winny wisieć równo i dobrze by było, gdyby danie serwowane na obiad przypominało te, które można zobaczyć w masterchefie.

Myślę, że to głównie moje zamiłowanie do porządku i estetyki sprawiło, że pracodawca zdecydował się powierzyć stanowisko merchandisera właśnie mi. Poza naturalnie wrodzonymi cechami osobowości, które mogą przydać się w tym zawodzie, w moim CV nie było ani jednej wzmianki o doświadczeniu zawodowym w sprzedaży czy innych elementach, które mogłyby mówić o moich talentach do merchandisingu. Jak widać, bogate CV nie zawsze jest najważniejsze, a czasem większą wartość stanowi otwartość i posiadanie określonych predyspozycji. Myślę, że daję sobie radę w zawodzie merchandisera.

26Swoje dokumenty aplikacyjne na stanowisko merchandisera wysłałem ot tak, po prostu, nie myśląc nawet co robię ani czy jest w tym jakiś sens. Po czterech miesiącach bezrobocia człowiek jest już na tyle zdesperowany, że nie do końca myśli o tym co robi, a po prostu odruchowo aplikuje na wszystkie interesujące oferty pracy, nie zastanawiając się nad tym, czy ma jakiekolwiek szanse nawet na zaproszenie na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną.

Cała czynność wysłania CV na stanowisko merchandisera, merchandiser Gorzów Wielkopolski, tak bardzo mnie przejęła, że zapomniałem o niej już na następny dzień. Stwierdziłem, że i tak nie za bardzo orientuję się o co w tym całym merchandisingu chodzi, a już na pewno żaden pracodawca o zdrowych zmysłach nie zaprosi mnie, absolwenta technikum gastronomicznego, na rozmowę kwalifikacyjną.

Jak się później okazało pracodawca albo miał nierówno pod sufitem, albo moja osoba ujęła czymś komisję rekrutacyjną, która postanowiła odbyć ze mną rozmowę kwalifikacyjną. Co więcej, nawet pierwsze spotkanie ze mną nie odstraszyło komisji od mojej osoby, a przekonało, bym został zakwalifikowany na kolejny, ostatni już etap.

Ostateczna rozmowa kwalifikacyjna przede mną, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że to, co dzieje się wokół mnie jest najprawdziwszą prawdą. Ja merchandiserem? Przecież jeszcze niedawno nawet nie wiedziałem, że taki zawód istnieje, a teraz mam realne szanse na jego zdobycie. Jeśli jakimś cudem zostanę wybrany na stanowisko merchandisera, będzie to najbardziej nieprawdopodobna rzecz w moim życiu!

Bardzo trudno mnie wyciągnąć z domu wieczorem, kiedy po całym dniu jazdy z jednego miejsca na drugie marzę jedynie o wygodnej kanapie i braku konieczności ruszania się gdziekolwiek. Jeśli wiem, że danego dnia muszę zrobić jakieś zakupy, to zakupy robię od razu, wracając po pracy do domu. Nieważne, że jestem tak głodna, że wrzucam w wózek o wiele więcej artykułów niż planowałam. Nawet zawyżona kwota płacona przy sklepowej kasie jest lepsza niż konieczność ponownego wyjścia z domu.

25Jeśli już dotrę do mieszkania, zjem coś na szybko i położę się na kanapie, nikt i nic nie jest w stanie mnie zmusić do wyjścia z mieszkania. Wiele osób próbowało mnie już namówić na wieczorne wyjście na miasto, jednak jak do tej pory udało się to zaledwie jednemu znajomemu, który przyleciał na parę dni do Rzeszowa z Hiszpanii i nie mogliśmy się spotkać w inny dzień, jak w akurat w poniedziałek. Bardzo zależało mi na spotkaniu z moich hiszpańskim znajomym (kolejne nastąpiłoby zapewne za kilka długich miesięcy) dlatego ostatkiem sił wstałam z kanapy i wyszłam z mieszkania. Oczywiście ostatecznie i tak wylądowaliśmy u mnie na kanapie, gdzie siedzieliśmy i zajadaliśmy się pizzą do późnych godzin nocnych (albo wczesnych porannych – jak kto woli). Następnego dnia musiałam wstać rano, by na 8.00 zdążyć do pierwszego sklepu, który obsługiwałam jako merchandiser Rzeszów. Łatwo sobie wyobrazić w jakim stanie byłam przez cały dzień: niwyspanie, drinki i niezdrowe jedzenie wrzucone w siebie w nocy sprawiło, że tamten wtorek na długo odstraszył mnie od jakichkolwiek spotkań ze znajomymi.