Zły tydzień

Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie upragniony weekend i zakończy tygodniowe pasmo niepowodzeń. Mamy dopiero środę, a ja wyczerpałam już limit nieszczęść na całe siedem dni, ba!, nawet na cały miesiąc. Nie wiem czy wy też tak macie, że jeśli poniedziałek będzie kiepski to cały tydzień również należy wyrzucić do kosza. Ja w każdym razie tak mam i gdy w poniedziałek zdarza się coś mało przyjemnego to wiem, że każdy kolejny dzień aż do weekendu będzie należał do mało sympatycznych.

33W poniedziałek w drodze z domu do pierwszego sklepu, w którym miałam skontrolować popyt na nasz asortyment i zająć się ekspozycją wpadłam w ogromną dziurę w jezdni, przez co skrzywiłam felgę. Do sklepu nie dotarłam i moja praca merchandisera musiała poczekać, merchandiser Koszalin. Zamiast w punktach sprzedażowych cały dzień spędziłam u mechanika czekając na wymianę koła. Dzień zaliczam do zmarnowanych.

Wtorek również nie był zbyt pomyślny, ponieważ w każdym sklepie, do którego udało mi się dotrzeć, z asortymentem oferowanym przez naszą firmę było coś nie tak. A to brakowało kilku opakowań kosmetyków, a to brakowało potwierdzeń sprzedaży. Gdzie bym nie pojechała, tam zawsze znaleźć można było coś nieprawidłowego.

Dzisiejszy dzień również nie rozpoczął się za dobrze, bo rano okazało się, że mój trzyletni synek ma ospę. Do pracy się spóźniłam, bo musiałam szybko zorganizować dla niego jakąś nianię. Przecież nie poślę do przedszkola dziecka, które może zarazić chorobą wszystkich naokoło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *