Historia mojej koleżanki

31

Dziś wieczorem pierwsza próba zespołu wokalnego, który założyła moja koleżanka. Jako dobra przyjaciółka zawsze staram się ją wspierać we wszystkich inicjatywach i pomysłach, dlatego mimo początkowych oporów i niechęci musiałam się zapisać do zespołu. Gosia dużo w swoim życiu przeszła, życie jej nie rozpieszczało, dlatego za każdym razem staram się jej jakoś to wynagrodzić. Wiem, że jej niepowodzenia życiowe nie są moją winą, jednak w jakiś sposób czuję się zobowiązana do niesienia jej pomocy, nawet w formie swojego niezbyt wyćwiczonego głosu.

Jakiś czas temu Gosia straciła pracę merchandisera, merchandiser Rybnik, i od tego czasu nie może znaleźć nic innego. Nie wiem dokładnie dlaczego z dnia na dzień Gośka przestała być aktywna zawodowo, bo nie chce mi nic na ten temat powiedzieć. Wydaje mi się, że musiało się wydarzyć coś bardzo poważnego, bo w innym przypadku na pewno wszystko by mi od razu opowiedziała. Tym razem nabrała wody w usta i udaje, że nie ma tematu.

Od paru tygodni Gosia wysyła mnóstwo podań o pracę, jednak póki co nic z tego nie wychodzi. Była na paru rozmowach kwalifikacyjnych, jednak żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków. Wydaje mi się, że założenie zespołu jest jej sposobem na odstresowanie się i podkreślenie, że nadal jest wartościowym pracownikiem i coś potrafi zrobić. Gosia po prostu nie chce cały czas siedzieć w domu, a chce poczuć się potrzebna. Całkowicie ją rozumiem i dlatego, mimo początkowych oporów, zgodziłam się zapisać do jej zespołu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *