Przez przypadek

26Swoje dokumenty aplikacyjne na stanowisko merchandisera wysłałem ot tak, po prostu, nie myśląc nawet co robię ani czy jest w tym jakiś sens. Po czterech miesiącach bezrobocia człowiek jest już na tyle zdesperowany, że nie do końca myśli o tym co robi, a po prostu odruchowo aplikuje na wszystkie interesujące oferty pracy, nie zastanawiając się nad tym, czy ma jakiekolwiek szanse nawet na zaproszenie na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną.

Cała czynność wysłania CV na stanowisko merchandisera, merchandiser Gorzów Wielkopolski, tak bardzo mnie przejęła, że zapomniałem o niej już na następny dzień. Stwierdziłem, że i tak nie za bardzo orientuję się o co w tym całym merchandisingu chodzi, a już na pewno żaden pracodawca o zdrowych zmysłach nie zaprosi mnie, absolwenta technikum gastronomicznego, na rozmowę kwalifikacyjną.

Jak się później okazało pracodawca albo miał nierówno pod sufitem, albo moja osoba ujęła czymś komisję rekrutacyjną, która postanowiła odbyć ze mną rozmowę kwalifikacyjną. Co więcej, nawet pierwsze spotkanie ze mną nie odstraszyło komisji od mojej osoby, a przekonało, bym został zakwalifikowany na kolejny, ostatni już etap.

Ostateczna rozmowa kwalifikacyjna przede mną, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że to, co dzieje się wokół mnie jest najprawdziwszą prawdą. Ja merchandiserem? Przecież jeszcze niedawno nawet nie wiedziałem, że taki zawód istnieje, a teraz mam realne szanse na jego zdobycie. Jeśli jakimś cudem zostanę wybrany na stanowisko merchandisera, będzie to najbardziej nieprawdopodobna rzecz w moim życiu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *