Zmiany na lepsze

36Od kiedy rozpoczęłam pracę na stanowisku merchandisera w Zielonej Górze mam wrażenie, że wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują mi, że obrana droga jest tą najwłaściwszą, merchandiser Zielona Góra. Jakiś czas temu myślałam o sobie jako o wielkim pechowcu, któremu nic w życiu nie wychodzi. Nie miałam własnego mieszkania (nie miałam nawet pieniędzy na wynajem osobnego pokoju), z przyjaciółkami jakoś mi się nie układało, pracy nie było, a o miłości i mężczyźnie na całe życie nawet nie myślałam. Byłam tak załamana swoim bezrobociem i brakiem powodzenia w życiu, że nie miałam ochoty na żadne randki. Byłam na paru spotkaniach z nowopoznanymi chłopakami, jednak nie przebiegały one tak, jakbym chciała, a obiekty moich westchnień nie odpowiadały na moje telefony.

Gdy dzięki znajomej mojej mamy udało mi się dostać pracę merchandisera, nagle wszystko się odmieniło. Gdybym wierzyła w zjawiska paranormalne na pewno stwierdziłabym, że wszystko dzięki jakimś magicznym mocom przeobraziło się niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Niemal z dnia na dzień wszystko zaczęło się układać, a ja poczułam, że żyję. Miałam pracę, więc mogłam zacząć rozglądać się za własnym kątem. Cudem trafiłam na ładną kawalerkę, której wynajem kosztował mnie tyle, co czynsz. Jakaś kobietka po prostu chciała, żeby ktoś zaopiekował się jej nieruchomością w czasie, gdy ona przebywa u syna za granicą. Odżyły stare znajomości i przyjaźnie, a na horyzoncie niespodziewanie pojawił się Darek, inny merchandiser zatrudniony w naszej firmie. Takim sposobem w ciągu zaledwie kilku tygodni moje życie zmieniło się z beznadziejnego w cudowne!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *